Wczoraj bardzo chciałam zjeść coś, co by nie wymagało stania przy płycie i mieszaniu w parujących garnkach. Padło na chłodnik, ale okazało się, że nie mam botwiny, w osiedlowym sklepie też nie było. Ale, ale … miałam buraczki w słoiczkach z domowej spiżarni, był też jogurt i maślanka. Czegóż chcieć więcej? Chłodnik pierwsza klasa! Jakoś […]