Wypelnic i zapomniec o ich istnieniu. O tym, ze byly na twarzy. Że dostrzegalismy je nie tylko my, ale i maz, sasiadka, tesciowa i nawet listonosz.Z tym listonoszem to sie troche rozpedzilam, bo moj z pewnoscia ich nie dostrzega- korespondencje wrzuca do skrzynki, a rozmaite paczuszki przez plot do ogrodu :-) Tak wiec nie ma za bardzo kiedy przyjrzec sie mojej twarzy, czy tez twarzy mojej mamy :-...