W kinie byłem, na nowym Nosferatu , oczywiście studyjnym, a nie jakimś multipleksowym szajsie. Jak bardzo jestem zniesmaczony faktem, że w przeciwieństwie do oryginalnej książki Brama Stokera, gdzie wampir był tylko zwykłym drapieżnikiem bez wyższych uczuć, w filmach zaczęto robić z niego romantyka, co zaowocowało całymi, nawet seriami, filmów zmierzchopodobnych, już kiedyś pisałem. Nosferatu, eine Symphonie des Grauens , który przypominał do złudzenia dzieło Brama...