Za tym wielkanocnym daniem tęsknimy cały rok. To taka nasza mała, rodzinna tradycja. Do kościoła idziemy zawsze skoro świt, żeby z burczącymi brzuchami zasiąść jak najwcześniej do świątecznego śniadania. Ta jajecznica jest w naszej rodzinie już od dość dawna. Wprowadziła ją moja babcia Zosia, która za czasów wojny pracowała u burmistrza Libiąża (Niemca) i tam...