Niedzielne, powolne popołudnie natchnęło mnie do przygotowania do obiadu surówki innej niż zwykle. Zależało mi na wyrazistym smaku i naturalnej słodyczy owoców. Przypomniałam sobie połączenie, które zastosował kiedyś Karol Okrasa i postanowiłam je wykorzystać. Wydaje mi się, że nie jest pełnym odwzorowaniem tamtego przepisu, bo go wtedy nie zapisałam, ale główna nuta...