Zawsze mam jeden i ten sam problem – zawsze kupuje za duzo wszystkiego. „Aha, to moze sie przydac”, „to by bylo dobre do ciasta”, „tego jeszcze nie robilam”, „wezme na wszelki wypadek” (…) bla bla bla. A to tylko kilka mysli, ktore zawsze towarzysza mi przy zakupach. Efektem jest zapelniona po brzegi lodowka, w ktorej ciezko znalezc nawet swiatlo. Nie wspominam nawet o probach ...