Źródło: http://www.limonkowy.com/2015/01/popisowy-ambasador-mojej-mamy.html
To ciacho wpisało się już w Naszą tradycję rodzinną. Moja mama przygotowywała Nam je zawsze na urodziny (tak, wtedy jeszcze nikt nie liczył kalorii). Według mnie wszystko tutaj do siebie pasuje: chrupiące orzechy, kawałeczki zmrożonej czekolady, soczyste brzoskwinie i słodkie rodzynki. Przyznaję, że jest to torcik dość wymagający i czasochłonny. Smakuje jednak obłędnie....