Jeszcze na studiach, w ramach oszczędnej kuchni studenckiej, mój współlokator, rozpatrując optymalne wartości odżywcze, żywił się ryżem ze śmietaną i cukrem. Co zresztą było przepisem, który obaj pamiętaliśmy z przedszkola. Trochę mu się zaczęło nudzić i poszukiwał równie dobrego rozwiązania z odpowiednim stosunkiem jakości do ceny, przy naj najniższym tym drugim czynniku. Pewnego dnia, siedząc pod gabinetem prowadzącego zajęcia i czekając na ustne zaliczenie,...