No tak, zaczęłam próby z chlebem. Chlebem na zakwasie. To co niżej zaprezentuję to totalna improwizacja. To jest mały chleb, no bo jednoosobowy. Na samym zakwasie żytnim robiony. Wczoraj zagnieciony, cztery razy składany w międzyczasie, ale nie w równych odstępach czasu, bo musiałam wychodzić z domu. Wyrastał w durszlaku. Na noc, zapakowany w torbę foliową durszlak poszedł do...