Przyjechala kiedys do mnie kolezanka,rozmiar 34, z zamiarem zrzucenia jeszcze dwoch kolejnych.Nie jadla niczego oprocz surowek podjadanych po cichu od nieletniej corki.Nie mogla przeciez normalnie, legalnie zjesc z wlasnego talerzajak kazdy zdrowo myslacy czlowiek.Zawsze musiala tak namieszac,aby wygladalo, ze nie je niczego.Przyznam, ze nawet jej sie to do pewnego czasu udawalo.Kiedy zaczelam got...