Lipiec uplynal nam pracowicie. Porzadkowalismy laki, grodzilismy grzadki, przygotowywalismy drewno opalowe, zbieralismy grzyby z lasu, dzikie maliny z laki oraz warzywa z naszych upraw i robilismy z tego wszystkiego przetwory. Mimo, ze zadna z tych czynnosci nie jest szczegolnie imponujaca i nie wydaje sie jakas skomplikowana, ich zmasowana ilosc spowodowala, ze zmeczeni jestesmy jak nigdy i marzy...