Jak wiecie z ostatniego posta, troszke mi sie chorowalo. Zakupow nie bylo, obiady na telefon, nie chcialo mi sie o tym nawet myslec. W efekcie po kilku dniach lodowka swiecila pustkami. Nie chcialam wysylac Malzona po zakupy przed sniadaniem, sama tym bardziej nie chcialam jeszcze dzis wychodzic, wiec skombinowalam sniadaniowe jajka z tego co akurat bylo - puszka rybna w szafce, bazylia na oknie.....