W nadwislanym kraju-raju jem zdecydowanie wiecej tofu pod postacia deserow, niz w daniach glownych. Jakos nie moge odkryc smaku, ktory zmobilizowal mnie do zjadania go w innej formie. Ale nie bede narzekac, bo slodycze uwielbiam i chetnie zastepowalabym nimi sniadanie, obiad i kolacje. Lat mam na tyle, ze nikt nie pogrozi mi palcem i nie przywola do porzadku;) Moge zatem wcinac tofurnik juz od ran...