Wychodze przed polnoca na balkon.W lekkiej pidzamie, w ciemnosci, w zimnie.Kilka platkow sniegu opada tak powoli. Nigdzie im sie przeciez nie spieszy.Niebo rozgwiezdzone jak nigdy, a moze jak zawsze, tylko nie zwracalam na to uwagi.Przez mgle swojego oddechu probuje rozpoznac konstelacje.Zawsze marzylam o balkonie. Marzenia sie spelniaja. Pelnia sie zbliza, a ja mam ochote zawyc do ksiezyca.Wydac ...
Jako, ze jutrzejszy dzien stawiac bedzie przede... ⇖ 604
Wczoraj byl jeden z tych gorszych dni. Z chwilami... ⇖ 646
Boje sie rzeczy i sytuacji, ktorych bac sie nie... ⇖ 592
3 drobne sukcesy dnia wczorajszego do odhaczenia.... ⇖ 575