Dzis przedstawiam zupe, ktora uratowala w czwartek moje kulinarne ego. Chodzila sobie za mna od momentu, gdy na straganach bob sie pojawil, w koncu w czwartek pomysl nabral kolorow i ugotowalam duzy gar, myslac o obiedzie na piatek i sobote. Malzon nie wytrzymal i juz w czwartek wieczorem zjadl talerz tej zupy. Ja zostawilam go z ta zupa i telewizorem w salonie i poszlam do drugiego pokoju posiedz...
Ryba po grecku - prosty przepisRyba po grecku -... ⇖ 4179