Chyba ogarnal nas ciasteczkowy szal.Pieczemy rozne rodzaje, lukrujemy lub zostawiamy czyste, piekne w swej prostocie,upychamy do puszek, aby nie kusily swoimi zapachami.Chwilami mam wrazenie, ze otworzylismy mala cukiernie,wydaje mi sie, ze za chwile wpadna elfy i zabiora swoje ciasteczka.Co roku znacznie stosunkowo wczesnie kupuje migdaly.Najczesciej przywozilam je z Tunezji i chowalam po katach ...