Znow listopad. Ide przed siebie w promieniach jesiennego slonca. Pod nogami szeleszcza liscie spadajace z drzew wraz z najlzejszym powiewem wiatru. Nie pamietam kiedy ostatnio przyroda zgotowala nam taki cieply poczatek przedostatniego miesiaca w roku. Wokol pelno ludzi, ktorzy w zadumie podazaja w jedno miejsce. Cmentarz owiany jest magiczna w tym dniu aura. Przyzywa nas szumem drzew, szeptem mod...