Och, co to była za rozpusta.Codziennie w naszym pokoju lub przy stoliczku basenowym lądowała porcja wspaniałego tunezyjskiego dania.Z reguły rzadko jadam hotelowe makarony, bo są rozgotowane, bez smaku, zbyt suche lub pływające w plamie tłuszczu.Ten był doskonały, ugotowany al dente, z odpowiednią ostrością i delikatnie duszoną wołowiną oraz dodatkami w postaci smażonych...