Nie mam czasu! Nie mam i juz! Nie wiem, czemu tak sie dzieje, ale ledwo wyrabiam sie na zakretach. W pracy mam na glowie mnostwo obowiazkow. W domu ciagle nadrabiam „tyly” – klasowki, sprawdziany, a w weekendy oczywiscie pracuje. Myslalam, ze troche nadgonie w czasie rekolekcji, ale nasza szefowa wpadla na „swietny” pomysl. Zorganizowala nam wyjazdowa rade 130 km od domu. Nie znosze taki...