W Tlusty Czwartek nie chcialo mi sie smazyc paczkow, wiec poszlam na latwizne i kupilam je w dwoch pobliskich cukierniach. Kiedy wracajac z nimi do domu poczulam na klatce schodowej cieply, waniliowy zapach rumieniacych sie w rozgrzanym tluszczu domowych smakolykow, pozalowalam jednak, ze to nie z mojego mieszkania dochodza te drazniace nozdrza sasiadow aromaty. Pomyslalam...