Trochę przyznaje że kiedyś ta zupa była zmorą mojego dzieciństwa i niezmiennie kojarzyła mi się z zimowymi wyjazdami do znajomych do Czech, którzy serwowali nam tę zupę na rozgrzanie po dniu pełnym zimowych atrakcji . Wychodzi jednak na to, że do niektórych smaków trzeba dojrzeć, teraz nie mogę uwierzyć, że coś co uważałam za ,,dziwne niesmaczne robaki w zupie tak świetnie podkreślają jej smak. A chodzi o kminek. Nie tylko działa on dobrze na wiecie co... ale też...