Upalow ciag dalszy. Żar leje sie z nieba, a na blekicie nie ma nawet najlzejszego obloku, ktory zwiastowalby deszcz. Krolik zakopuje sie w sianie, aby znalezc ochlode i ciagle kica do poidelka z chlodna woda. Wiatrak, przy ktorym siedze, ledwie zipie, a piekarnik omijam szerokim lukiem. Zreszta nikt nie ma ochoty na zadne cieple dania. Zamiast goracej popoludniowej kawy przygotowalam na dzisiaj g...