Nie znoszę marnowania żywności.Niekiedy zdarzy mi się kupić za duży,ugotować w większych ilościachi zapomnieć o pozostałej porcji upchniętej w lodówce.Kiedy tak się dzieje, wtedy wyjątkowo cierpię.Nie zapominajcie, że jestem dzieckiem komunizmu,więc pewne przyzwyczajenia mam wpojoneod najmłodszych lat.Ot, choćby jedzenie znienawidzonej zupydopóki nie wystygnie czy...