No tak znowu bułeczki. Wiem zwariowałam z tym pieczeniem, ale musicie mi wybaczyć. Nie kupuje w ogóle pieczywa w sklepach już od dawna i bardzo lubię co chwilę tworzyć nowe bułki czy chleby, a to odejmę troszkę mąki pszennej, dodam razową czy żytnią, a to orkiszową, a to doleje wody, a to mleka czy kefiru. Można zaszaleć. Czasami jak się rozpędzę to piekę aż trzy blachy...