Dzis na sniadanie zrobilam wiosenno-letnia wariacje na temat bruschetty. Malzon stwierdzil, ze mimo wszystko woli klasyczna, wloska wersje z pomidorami, raz, ze mu bardziej smakuja, a dwa, ze bob bardzo uciekal z chlebka. Nie moglam nie przyznac mu racji, bo w tym momencie zadrzala mi reka i bob zrobil zbiorowa ucieczke z Alcatraz z mojego kawalka bruschetty. Mimo tego, ze musialam zbierac i nakla...