Kiedy zblizaly sie swieta, moja mama zawsze gotowala bigos wg przepisu babci. Wyjmowala wianuszki suszonych prawdziwkow, kroila mieso i je podsmazala, a w calym domu roznosil sie cudowny aromat. Kiszona kapusta stala w wiadereczku przygotowana do wlozenia w garnek. W kamiennej misie na kuchennym stole lezaly zarumienione kawalki miesa, ktore lubilam podjadac. Grzyby moczyly sie, a w domu pachnialo...