Niedzielny poranek. Wszystko plynie wolniej, bez pospiechu. Powoli zrobione sniadanie, niespiesznie wypita kawa. A na deser kawalek ciasta. To taki nasz maly rodzinny rytual - w niedziele do sniadania ZAWSZE musi byc ciasto. I nie ma ze boli, ze ziemia sie trzesie lub wala pioruny. Jak nie ma niedzielnegociasta - to dopiero koniec swiata. Raz z powodu pewnych zbiegow okolicznosci owego we...