Myslalam, ze uda mi sie uchronic przed chorobskiem, ale niestety nie udalo sie. Trzeba bylo odlezec swoje pod kocykiem i wykurowac sie. Najgorszy w tym chorowaniu bylo brak apetytu, ktory i tak do konca jeszcze w pelni mi nie powrocil, maz juz szybciej wrocil do pelni sprawnosci i to dla niego...