W zyciu trzeba sobie czasem podmaslic ;) Zwlaszcza, jesli jest sie na progu zmian takich jak u nas (o czym niebawem na blogu), wypada sobie dodac odwagi, doprawiajac ja szczypta dobrego nastroju. A ten wiadomo, nie bierze sie z niczego. Podniebienie i zoladek to jego najlepsi przyjaciele. Przyszedl wiec czas, by wyprobowac przepis, ktory od dawna przerzucalam z miejsca w miejsce w moim notesie kul...