Pamiętam jak babcia wyciągała kocioł, rozpalała w piecu, zdejmowała lub zakładała żeliwne kręgi ( w zależności od intensywności ognia) i cały dzień gotowała..... bigos. Czasami zamieszała drewnianą łychą, innych nie uznawała, mówiła, że psują smak. Coś w tym jest. Co jakiś czas dodawała kolejny składnik. W domu unosił się aromat potrawy, w kuchni...