Przygotowań do chrzcin ciąg dalszy. Zakupy, marynowanie mięsa, spotkanie organizacyjne z księdzem. Istne szaleństwo. W głowie milion myśli co jeszcze trzeba załatwić. W takich okolicznościach przyrody przygotowanie pełnotłustego obiadu nie wchodzi w grę. No chyba, że dla syna - dla niego zawsze. Ale nie o tym mowa. Dzisiejszy obiad dla nas dwojga przygotował mój mąż w przerwie...