Grudniowe, sobotnie przedpoludnie. Droga do Krosna wiodaca przez Czarnorzeki wyglada jak z bajki. Na drodze tylko nasz samochod. Wszedzie biel, zasniezone lasy. Gdzies z boku biegna sarny. Śnieg gesto proszy, pokrywajac szarosc asfaltu swym puchem. Jedziemy wolno, aby dluzej moc cieszyc sie tym przepieknym widokiem. W antykwariacie i ksiegarni przy krosnienskim rynku czeka juz na... Artykul Ser...