Dziś kolejne z cyklu domowych zawijasów w panierce. Miały być po Mężowsku - tak jak chińczyk lecz ból zęba uniemożliwił Ślubnemu sprawne funkcjonowanie w kuchni ;) Na szczęście było to niedzielne popołudnie, więc mogłam wkroczyć do akcji i uratować ideę panierowanych...