Okazało się, że już od trzech lat spotykamy się w trójkę w okolicach jesieni uzbrojeni w garnek, małą kuchenkę turystyczną, koce i kilka pyszności i gotujemy w lesie nad brzegiem rzeki jedzenie, które wypełnia nas najszczerszym dobrem i radością chwili.W zeszłym roku pod rdzawymi już koronami drzew upichciliśmy rozgrzewające wege curry, a tym wśród kwitnących wrzosów i wciąż letniej aury powstał prosty makaron z pomidorami.Podwójnie pomidorowy, wzmocniony słuszną...