Wystarczylo tylko, ze w pazdziernikowe poludnie zajrzalam do antykwariatu – ksiegarni pana Zbigniewa Oprzadka tuz obok krosnienskiego rynku, by zatonac w magicznym miejscu pelnym ksiazek. Atmosfera panujaca w srodku, a takze sympatyczny ksiegarz kochajacy ksiazki – wszystko to sprawilo, ze nie chcialam stamtad wychodzic… Szperalam po pelnych, zaladowanych ksiazkami polkach, az tr...