Sobotni wieczor, kocyk, ksiazka i odpoczynek. Popijam grzane wino i pale swiece, nawet juz dzisiaj ubralam choinke. Zrobilo sie po prostu swiatecznie, wokol zapach cynamonu - pieka sie muffinki, anyzku i gozdzikow - nadzialam mandarynki. Tak moze byc juz zawsze. To taki magiczny czas, pelny szczescia i po prostu dajacy wytchnienie. Farsz na pierogi przygotowany, jutro bedzie robione ciasto i lepie...