Wieczorem scieram marchewke do miseczki, wyciagam wszystkie potrzebne skladniki a za plecami slysze: TO sie bedzie piec? Wzdycham i odpowiadam, ze owszem, w dodatku bedzie ciastem, ktore zjem ze smakiem na sniadanie.Czujac na sobie pelne zdziwienia spojrzenie kontynuuje przyrzadzanie marchewkowego wypieku.Zdjecie nie zachwyca - wiem. Przegralam dzis walke ze swiatlem i aparatem...#jedn...