Wraz z pierwszymi mrozami dopadla mnie pierwsza w tym sezonie jesienno-zimowym infekcja. Marzne okrutnie i marze o zapadnieciu w sen zimowy. Gdybym tak byla tlustym niedzwiedziem, ktory wyjdzie na dwor dopiero wiosna! Albo moim kotem, ktory nie wystawia nosa poza mieszkanie i wiekszosc dnia spedza spiac w jakims cieplym zakatku... Jestem jednak istota ludzka i nie moge poz...