No i pogoda sie zepsula. Przynajmniej nie bedzie mi szkoda dni na jezdzenie na uczelnie i do pracy. A tak w ogole to najchetniej zasnelabym i obudzilabym sie dopiero w marcu. Nie cierpie jesieni, zimy, zimna i szarugi. Bardzo udziela mi sie ta jesienna aura. Placek mial byc gotowy na wczoraj ale…spalilam kruchy spod. Musialam go piec drugi raz ale zabralam sie za to dopiero w nocy. Na szczesci...