Dzis pogoda dopisala,dzien minal pracowicie i owocnie.Trawa skoszona, kwiatki przeplewione, ogorkioberwane i wlozone do sloikow.Szybki obiad, ale juz na pieczenie ciasta nie bylo czasu,ani ochoty, tzn zjesc by sie zjadlo, ale weny brak.I na taki opor trzeba znalezc sposob, a wiec otworzylam lodowke,popatrzylam i juz wiedzialam co mnie uratuje,co bedzie naszym dzisiejszym deserem dopopoludniowej ka...