No i jakos tak zabrzmialo PRL-owsko :) Ale nie w tym sek. Wszystkiemu winna Polka, ktora zawitala kiedys do mnie skuszona wspolna miloscia do botwiny na cieplo w wersji wcale niezupowej. I napisala mi wtedy, ze fajne bylyby takie golabki zawijane w liscie botwinki i, oczywiscie, pomyslem zachwycila mnie kompletnie. Tyle tylko, ze po przyniesieniu ostatniego peczki botwinki, te listki wydaly mi sie...