To drugie podejscie do wytrawnych, wegierskich ciasteczek. Ten przepis jest znacznie lepszy od poprzedniego, tym razem, na upartego, mozna juz nawet mowic buleczkach. No i troche przepis zmodyfikowalam. Stwierdzilam, ze skoro tak doskonale pasuja mi do wina, to mozna sprobowac je troche sfrancuzczyc. Zdecydowalam sie na dodatek sera plesniowego i ziol prowansalskich. Dla zachowania wegierski...